Autor Wiadomość
Assassin
PostWysłany: Sob 18:13, 07 Sty 2006    Temat postu: Re: "Polskość"

Sephiel napisał:
Ale rodzi się jeszcze jedno pytanie: czy zespoły, które z naszym krajem łączy praktycznie tylko pochodzenie można nazwać jeszcze polskimi, czy już nie? Co sądzicie na ten temat?

polskość zespołówzależy od polskości muzyków, a ich polskość jest ich prywatną sprawą ;]
ja to widzę tak: jak człowiek uważa siebie za Polaka (Niemca, Francuza, Chińczyka, Europejczyka czy kosmitę), to nieważne, gdzie się urodził i jakim hęzykiem mówi - jest Polakiem (Niemcem, Francuzem, Chińczykiem, Europejczykiem lub kosmitą)
dlatego dyskusje nad tym, czy Kopernik i Chopin byli Polakami są bez sensu... ale to tak BTW
CYPHER
PostWysłany: Sob 17:18, 07 Sty 2006    Temat postu:

Sephiel napisał:

Bodaj największy sukces ambitnej muzyki w Polsce zeszłego roku to płyta "Silent Treatment".

Finansowo czy atystycznie? Jeśli chodzi o finanse to z tego co wiem lepiej sprzedawała się... "Miastomania" Marii Peszek! Przez chwilę była nawet na 10 miejscu najlepiej sprzedających się płyt w Polsce.
Sephiel napisał:

Ale rodzi się jeszcze jedno pytanie: czy zespoły, które z naszym krajem łączy praktycznie tylko pochodzenie można nazwać jeszcze polskimi, czy już nie? Co sądzicie na ten temat?

W wypadku Pati Yang, Oszibarack, czy Skalpela ciężko mówić o "polskości" muzycznej. Wszystko jest po angielsku, nie ma "polskich" wstawek - muzycznie na pewno nie da się rozróżnić czy płyta pochodzi z Polski, Węgier, czy Wielkiej Brytanii. Szczerze mówiąc nie ma co się dziwić. Loco Star o którym mowa sprzedał w Polsce ponoć (uwaga!) 400 sztuk swojej płyty. Ciężko nazwać to biznesem, łatwiej kpiną. Bardzo cieszą mnie polskie grupy grające dobrą muzykę, ale w całości rozumiem ich "międzynarodowy" charakter. To po prostu jedyny sposób na odniesienie jakiegolwiek sukcesu. Poza tym - język angielski brzmi ładnie i chyba nikomu nie powinien on przeszkadzać w utworach. Hm, mi przynajmniej nie przeszkadza Razz
Sephiel
PostWysłany: Sob 15:34, 07 Sty 2006    Temat postu: "Polskość"

Popularność szerokopojętej muzyki elektronicznej i chilloutu ostatnimi czasy wzrosła. To bardzo dobra wiadomość. Bodaj największy sukces ambitnej muzyki w Polsce zeszłego roku to płyta "Silent Treatment". Pati Yang, jakiś czas po wydaniu swojej pierwszej płyty przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii, by tam rozwijać i szlifować swój talent. W domyśle- to właśnie rynki międzynarodowe są docelowymi punktami odbioru jej muzyki. Z jednej strony- to dobrze, że szerokie grono odbiorców z różnych krajów może zapoznać się z muzyką wokalistki, pochądzącej z naszego kraju. Z drugiej- pokazuje, jak niedoskonały jest rynek muzyczny w Polsce. Ambitni twórcy mają zdecydowanie zbyt małe szanse, by na nim zaistnieć. Przykład Pati z pełną premedytacją to obnaża, a i on wcale nie jest odosobniony. Muzyka grupy Skalpel czy choćby the poise rite jest praktycznie nieznana w naszym kraju, podczas gdy za granicą- doceniana.
Ale rodzi się jeszcze jedno pytanie: czy zespoły, które z naszym krajem łączy praktycznie tylko pochodzenie można nazwać jeszcze polskimi, czy już nie? Co sądzicie na ten temat?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group